Szanowni Państwo
Ewa Kopacz
Minister Zdrowia
i
Donald Tusk
Premier RP
W pełni popieram apel Polskiego Towarzystwa ADHD o jak najszybsze opublikowanie list refundacyjnych z uwagi na kończącą się kadencję Sejmu i Rządu, tj. jeszcze we wrześniu 2011 r.. Popieram także wniosek stowarzyszenia o wprowadzenie refundacji leku Strattera (substancja czynna atomoksetyna) zgodnie z projektem listy leków refundowanych z sierpnia br.
Zdaniem ekspertów, wokół nowych list refundacyjnych po raz kolejny toczy się gra na czas. Przedstawicielka towarzystwa, prezes Ilona Lelito, zwraca uwagę, że za trzy tygodnie dobiega końca kadencja Sejmu, a to wiąże się zazwyczaj ze zmianami we wszystkich resortach, również w MZ. Jeśli do tego czasu listy refundacyjne nie zostaną podpisane przez ministra zdrowia i ministra finansów, prawdopodobnie nie nastąpi jeszcze długo. Wynika to z logiki wyborczej i kształtowania się nowego gabinetu po wyborach. Niezależnie od tego czy nastąpi znaczne czy nieznaczne przetasowanie w Parlamencie, zawsze następują większe lub mniejsze zmiany w poszczególnych resortach. To z kolei nie sprzyja kontynuacji prac poprzedników, zwłaszcza w tak newralgicznej dziedzinie jak refundacja leków.
Dlatego tak istotne jest podpisanie nowych wykazów refundacyjnych przez szefów resortów zdrowia i finansów do końca września br. Ministerstwo Zdrowia jest ustawowo zobowiązane do aktualizacji list leków refundowanych cztery razy do roku. W roku bieżącym resort nie uczyniło tego jeszcze ani raz… Jest to nie tylko naruszenie procedur przez MZ ale i dobrego obyczaju stosowanego od lat…
Polskie Towarzystwo ADHD wyraża zadowolenie z propozycji spełnienia wieloletniego postulatu wprowadzenia refundacji preparatu do leczenia zespołu ADHD o nazwie Strattera (substancja czynna atomoksetyna) i objęcie medykamentu ryczałtową opłatą ze strony pacjentów. Organizacje pozarządowe wspierane przez pedagogów, psychologów i lekarzy zabiegają o to od ponad pięciu lat. Pośród osób popierających tę ideę jest m.in. prof. Irena Namysłowska – wieloletni Konsultant ds. Psychiatrii Dzieci i Młodzieży oraz prof. Tomasz Wolańczyk – najbardziej uznany ekspert z zakresu ADHD w Polsce i Konsultant ds. Psychiatrii Dzieci i Młodzieży w Województwie Mazowieckim.
Specjaliści podkreślają, że refundacja Strattery nie obciąży Budżetu Państwa, gdyż wskazania refundacyjne znacznie zawężają potencjalnych pacjentów. Lek będzie mógł być refundowany tylko po nieudanej próbie leczenia preparatami tańszymi dla budżetu państwa zawierającymi inną substancję czynną: metylofenidat. Ponadto leczenia farmakologicznego wymaga jedynie ok. 20% dzieci z ADHD (u pozostałych wystarczy psychoterapia), a z tej grupy tylko ok. 5-10% potencjalnie będzie przyjmować Stratterę.
Leczenie farmakologiczne zespołu ADHD w Polsce ciągle odbiega od standardów światowych. Do tej pory koszt miesięcznej kuracji lekiem Strattera, z uwagi na brak refundacji, sięga 450 – 600 zł, stając się tym samym barierą nie do pokonania dla większości polskich rodzin. W sytuacji, gdy pacjent z różnych względów nie może przyjmować refundowanego metylofenidatu (padaczka, choroba tikowa, uzależnienia w rodzinie, nietolerancja leku) jest on skazany na stosowanie medykamentów uznawanych na świecie
za preparaty tzw. „drugiego rzutu”, czyli takie, które powinny być stosowane, dopiero
gdy skuteczność dużo nowocześniejszych preparatów okaże się niewystarczająca. Owe leki „drugiego rzutu” nie są nawet zarejestrowane do leczenia ADHD i specjaliści są zmuszeni stosować je wbrew wskazaniom. Mają znacznie większą ilość skutków ubocznych
niż leki nowoczesne przy dużo niższej skuteczności – zwykle nie przekraczającej 50%. Tymczasem leki „pierwszego rzutu” działają u ok. 75-80% pacjentów.
za preparaty tzw. „drugiego rzutu”, czyli takie, które powinny być stosowane, dopiero
gdy skuteczność dużo nowocześniejszych preparatów okaże się niewystarczająca. Owe leki „drugiego rzutu” nie są nawet zarejestrowane do leczenia ADHD i specjaliści są zmuszeni stosować je wbrew wskazaniom. Mają znacznie większą ilość skutków ubocznych
niż leki nowoczesne przy dużo niższej skuteczności – zwykle nie przekraczającej 50%. Tymczasem leki „pierwszego rzutu” działają u ok. 75-80% pacjentów.
Liczę na pozytywne dla małych pacjentów rozpatrzenie przedmiotowej sprawy.
Piotr Batura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz